Wg Kalaczakry dzisiaj wchodzimy w energię drzewa, czyli mówiąc po naszemu — zaczyna się wiosna. Energia drzewa to energia ruchu, wzrastania, postępu, tworzenia (narodzin). To także nadzieja, wizja, rozwijanie nowych pomysłów, siła rozumu i argumentów, a także energia gniewu (lub jego braku).
By budować harmonię ciała i ducha wiosną dietetyka medycyny tybetańskiej zaleca skupienie na 3 rzeczach:
Po pierwsze. Zimą nasza wątroba napracowała się, żeby utrzymać ciepło w ciele. Teraz dajemy jej odpocząć i zregenerować się, jedząc lekkostrawne jedzenie i unikając picia alkoholu. Możemy też popijać herbatkę szafranową, która oczyszcza i wzmacnia wątrobę.
Po drugie. Wiosna to także czas topienia Pekenu/flegmy. Przez całą zimę w naszych ciałach zbierał się gęsty śluz (energia wody), który teraz zaczyna robić się rzadki (“topnieć’). Stąd mokry kaszel, cieknące nosy, itd. Żeby przywrócić równowagę organizmowi, dobrze jest wiosną pić herbatę imbirową albo przegotowaną wodę (lekko ostudzoną nie wrzątek), jeść ryby, a do słodzenia używać miodu. Na śluz sprawdzi się też rokitnik i długi pieprz.
Po trzecie, zapobiegamy akumulacji wiatru (podniesiony Lung/wiatr przynosi ze sobą nerwowość, stres, problemy ze spaniem, pobudzenie, niestabilność, problemy z sercem itp.), np. pijąc herbatkę z goździków, jedząc regularne ciepłe posiłki i owoce. Dbanie o energię wiatru w ciele jest szczególnie ważne teraz, bo im mniej się go zbierze w ciele na wiosnę, tym lepsze będzie nasze samopoczucie latem.