Czy widziałaś kiedyś albo słyszałaś reklamy preparatów dla dojrzałych kobiet? Są o tym, że na każdym kroku czai się menopauza, która tylko czeka, żeby podstępnie zadać nam cios. To taki “trudny czas” – będziesz źle się czuć, utyjesz, nie będziesz mogła na siebie patrzeć w lustrze bez obrzydzenia. No bo przecież, nie będziesz już kobietą, nie będziesz sobą. Jedyne co może Cię uratować, to cudowne tabletki, tej czy innej firmy, które zamienią Twoje życie w raj na ziemi.  

Czy zwróciłaś uwagę, co czujesz, słuchając tych reklam? Jak reaguje Twoje ciało? Może czujesz jak zaciska Ci się gardło, ciężkość w okolicach serca? A może lęk? 

A co gdyby podejść do menopauzy inaczej. Nie jak do patologii, do czegoś, co trzeba leczyć, ale jako do naturalnego procesu, który już znasz. Kiedyś, gdy byłaś dziewczynką, nie miałaś okresu, a potem on się pojawił. Teraz masz menstruację, ale ona niedługo zniknie. To ten sam proces, tylko o odwrotnym kierunku; znasz go, ponieważ już raz go przechodziłaś. To jest podejście medycyny tybetańskiej.

Bo przecież…

Menopauza nie oznacza, że stajemy się zasuszoną starą kobietą, w przeciwieństwie do tego, jak próbuje to przedstawiać nasza kultura. Nie oznacza, że mamy już „z górki”. Menopauza to mądrość, seksowność i jeszcze więcej życia w życiu. Możesz wymyśleć siebie zupełnie na nowo, jak tylko chcesz. To zupełnie nowy poziom wolności. Piszesz się na to? 

Zapraszam Cię do przygotowania się do menopauzy z lekkością i bez stresu. Tak to możliwe… Jestem z Tobą w tym procesie, bo sama jestem w wieku perimenopauzalnym.